Dzisiaj mam do przedstawienia kolejną pracę z kolekcji " Ogień w kamieniu". Długo nie powstawało nic nowego w tej koncepcji z kilku powodów, których najważniejszym było LATO. Kolory, temperatura, która nie pozwalała się skupić na dostojeństwie uniwersum Tolkiena.
Po kilku dniach ochłody i kontakcie z gold lustered fern zaczęło się szyć:)
Taniquelasse czyli wonne drzewo.
Sercem pracy jest przecudnej urody labradoryt o złoto-niebieskim ogniu. Na zdjęciach nie udało mi się oddać głębi barw. Labradoryt zmienia się z chwili na chwilę, w zależności od otoczenia, kąta padania światła, ciężko go sfotografować.
Świetnie dobrane materiły do kaminia, podoba mi się bardzo przerywnik kolorowy na naszyjniku, cudna praca, chętnie bym ponosiłam ;) pozdrawiam śliczne biżu.
OdpowiedzUsuńJak zawsze dokładnie , idealnie , starannie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały :) Labradoryt w mistrzowskiej oprawie
OdpowiedzUsuńCudowny. A kolory niesamowicie współgrają z niepokornym labradorytem:)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńWyjątkowej urody wisior. Doskonale dobrane kolory i... sama przyjemność
OdpowiedzUsuńna niego patrzeć. Podziwiam perfekcję wykonania .
Wonderful ! I love it !! :)
OdpowiedzUsuń