Dzisiaj biżuteria w postaci, sama nie wiem czego, ni to bransolety ni mitenki. Pomysł, jak to często bywa, przyniosła klientka. Chciała taką biżuterią zakryć dużą bliznę. Miało być mięciutkie i nie drażniące skaleczenia. Opowiadała mi o szydełkowych rękawkach, niestety nie lubimy się zbytnio z tym narzędziem i zamiar swoje odleżał :).
Dziś jego ewolucja.Rosewood.
Corona miękka ozdoba z suede i koronki.
Powiem, że chyba dobrze, że nie lubisz szydełka :D Bo ten mariaż mitenkowo-bransoletkowy wyszedł bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńTobi, szydełko i ja chyba się nigdy nie zgramy,
UsuńWspaniały pomysł z tą koroną. Jak zwykle - podziwiam z zachwytem. Bransoletka aksamitna, też ciekawa i ma fajny zestaw kolorystyczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Będę nadal zgłębiać temat pracy z aksamitem, choć latające paproszki i nitki doprowadzają mnie do szaleństwa:)
UsuńJak zawsze - Twoje prace są dla mnie szczytem artystycznych umiejętności i bogatej wyobrazni ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miłe słowa:)
Usuń