Chodził za mną od jakiegoś czasu pomysł schowania końcówek sznurków sutaszowych w coś. Tylko co? Za metalami nie przepadam, minimalizuję ich użycie w swoich pracach. Wyplotłam coś, co mi posłużyło za schowek i element ozdobny. Znany już motyw peyote od D. Fitzgerald. Praca jest ażurowa, strona rewersu i awersu taka sama.
Zdjęcia mogły się już Wam opatrzeć, bo były publikowane na FB w tamtym tygodniu :)
A więc.... szklana, fasetowana oponka służąca za bazę do bricka, drobinka czerwonokrwistego sutaszu, troszkę Fire Polish 3mm ruby i diament z peyote z TT opaque rainbow cherry. Bigle angielskie z miedzi. Trochę reklamy dla Kadoro, bo tam je kupuję - są świetne, nie ciemnieją, nie uczulają i pasują do wielu projektów, ocieplają prace.
i mamina paprotka w tle:)
Prezentują się pięknie, cudna ta czerwień:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tu jest aż 5 odcieni czerwieni:) bardzo czerwono.
UsuńJakie fikuśne :) Świetne!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńO, bardzo ciekawie wyszło..
OdpowiedzUsuńPS. Mnie się zdjęcia nie opatrują, bo FB nie widuję... Więc pokazuj tutaj, pokazuj, proszę :)
dziękuję i moc buziaków ślę
UsuńBeautiful!!!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńMiałaś fantastyczny pomysł na mały "schowek" :) wyszło jak zwykle ślicznie. Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:) a kolczyki w sam raz na walentynki:)
OdpowiedzUsuń