Może będę monotematyczna, może będą pojawiać się tylko labradoryty, tak czy inaczej ubrane:)
Polubiłam je. Podoba mi się w nich zmienność w zależności od kąta spojrzenia.
Nowy naszyjnik w inspiracji złotolistnym drzewem z tytułu.
Labradoryt o niebieskawo-złotym ogniu wysoko zaszyty w koszyk koralikowy, na osiem rzędów peyote. Kamień całkiem sobie waży, więc naszyjnik jest masywny.Wielkość naszycia 6,5x5x5 cm. Spód podszyty czarnym super suede. Sznur igłowy cubic raw-em ma 50 cm. Ścieg powoduje, że sznur jest elstyczny, miękko się układa, jak łańcuszek. Zapięcie toggle.Wzór na listek drzewa zaczerpnięty z linków forum beadingowego.Polubiłam je. Podoba mi się w nich zmienność w zależności od kąta spojrzenia.
Nowy naszyjnik w inspiracji złotolistnym drzewem z tytułu.
Użyte kolory Toho 8/0 gold lustered african sunset, 11 bronze i gold lustered emerald i 15 inside color peridot/oxblood lined. Listek 11 fp aluminium i silver lined olivine.
pikny naszzjnik :)) i ja znalazłam, z aparatem przy twarzy ;D
OdpowiedzUsuńPiękny, takie lubię najbardziej !!!! Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńPiękny.. Ten listek to kropka nad "i" :)
OdpowiedzUsuńCudny i jak zwykle perfekcyjnie wykonany.Nie wiem jak to robisz koraliki tak równiutko sie układają:) Pełna precyzja wykonania
OdpowiedzUsuńPrzepiękny, to za mało powiedziane, ale zabrakło mi słów uznania. Co za talent!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńFantastyczny!!! Piękny kamień i piękna oprawa! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękny:)
OdpowiedzUsuńPiękny!! też podobają mi się labradoryty więc i ja zabrałam się za te kamyki. Twój jest perfekcyjnie obszyty.
OdpowiedzUsuń