środa, 26 września 2012

Trochę poświęcenia

W zawirowaniach przeprowadzkowych działania twórcze stały się dość intensywne. Szyję w każdym wolnym wycinku czasu, spakowane kartony czekają na nowy dom, podręczny klamotnik pod ławą, koraliki, kaboszonki na parapecie, lampka nocna niszczy oczy.
Przekonuję siebie, że nowy dom to nowe zasady. Szycie w dziennym świetle i na wygodnym krześle. Okulista i nowe okulary:)
Tymczasem w półkrólestwie kartonowym powstało kilka prac, bez planu, z doskoku, w pasji tworzenia.

Burning caramel

Połączenie plecionki peyotowej z sutaszem. Plecionka z hybrid apollo na biglach miedzianych. W centrum sutaszu karneol i kuleczki piasku pustyni. Spód podklejony złotobrązową skórką licową. Wielkość 4x6,5 cm.



Lúthien tears
Łezki labradorytów w hafcie z p-f galvanized mauve, fairy wings i gold lustered tanzanite. Spód skórka licowa złotobrązowa , bigle ze stali chirurgicznej.



Szpileczka do sweterka, płaszcza, by na zewnątrz też błyszczeć.  Będzie ich więcej, bo forma bardzo mi się spodobała.
Wisienka na torcie. Pastylka jadeitu w hafcie z bronze i gold lustered african sunset.



  Trochę poświęcenia... odświeżam historie Geralta z Rivii:)                                              

13 komentarzy:

  1. wszystko piękne ale te drugie mnie urzekły:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karneole piękne, super kolorki, jesienne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kartony nie zające:)
    Ja też stawiam na karneolki. Ja właśnie ściągnęłam okularki i stwierdziłam, że 5 miesięczny odwyk od etatu przy komputerze działa cuda.
    Va faill.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne jak zawsze. Oko z rana nacieszyłam - mogę pracować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne! zwłaszcza Lúthien tears =D
    A po skończonej przeprowadzce chętnie wpadnę na sprzątanie ;p
    Pozdrawiam cieplutko i Zapraszam na moje skromne cukierki =}

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, widać że zamieszanie przeprowadzki służą wenie twórczej... Pozdrawiam serdecznie i wolnej chwili zapraszam do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to czarna magia, gdy piszesz o rożnych splotach i haftach :) Tworzysz piękne rzeczy.
    Bardzo podobają mi się labradoryty.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne, jakoś najbardziej mnie labradorytowe kolczyki urzekają :) Trochę poświęcenia... na pewno przy tej przeprowadzce łuski sobie na d... powycierałaś ;) Dla oczu miej litość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) luski przestaly sie wycierac jak rybi ogon zamienilam dla swojego ksiecia na pare zgrabnych nozek

      Usuń
    2. no tak, nie pomyślałam :D ale u nas to hasło zagościło jako metafora na stałe ;)

      Usuń
  9. Przepiękne kolczyki a szpileczka równie piękna. Marzenie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Prześliczne wytworki, szczególnie te łezki :)

    OdpowiedzUsuń