piątek, 30 stycznia 2015

Linaewen

Dziś prezentuję haftowaną opowieść o Linaewen, Jeziorze Ptaków, z przebogatej skarbnicy uniwersum Tolkiena.
 Opowieść powstała w pewnym amoku kofeinowym,spowodowanym niedpospaniem i brakiem weny. Wena, ta paskudna istota nie wybiera dnia ani godziny do przyjścia. Kiedy jej najbardziej oczekujemy ma nas po prostu gdzieś. Kiedy już przychodzi to nie ma zmiłuj, nie ma opcji, że się od niej na chwilę odpocznie :)
  Labradoryt o zróżnicowanej labradorescencji, jest otulony drobnymi taśmami cyrkoniowymi. Wykończenie skórzane.  Łukowy oplot inspirowany pracami Aliny Padukowej. Jako dodatek soczysty ametyst w formie fasetowanej kropli. Sznur plastyczny craw z zapięciem toggle. Bez użycia gotowych komponentów, tak, jak najbardziej lubię.







11 komentarzy:

  1. Beautiful beadwork!
    Best wishes, Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny, cudny, cudny! Uwielbiam oglądać prace wykonane tą techniką, są magiczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny i magiczny wyszedł ten wisior!! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny i bardzo elegancki! A sznur świetny, bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna robota, bardzo mi się podoba !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany podziwiam, jak widzę taki ogrom pracy! Wyszło wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny! kolory są powalające, a całość robi niesamowite wrażenie! :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń